Moja droga do wizerunku bogaIkony moja droga do wizerunku BogaW dniach od 3 maja 2003 do 29 maja 2003 w Kaplicy Parafialnej Parafii Św. Jakuba w Częstochowie odbyła się pierwsza wystawa moich prac. Pierwsza ale na pewno nie ostatnia !! Zachęcona bardzo pozytywnym odzewem ze strony zwiedzających ( przewinęło się kilkaset osób , co min. potwierdza kilkadziesiąt wpisów do księgi pamiątkowej ) doszłam do wniosku , iż droga którą wybrałam jest dobra i słuszna ) .

 

Po skończeniu szkoły zawsze chciałam malować , to było to czego mi brakowało w codziennej gonitwie praca , dom , dziecko , walka z przeciwnościami . Ale może to i dobrze bo być może nie odkryła bym tego co robię teraz . A wymyślenie i opracowanie techniki , niezliczone próby trwały prawie dwa lata . Wiedziałam już , że to będą ikony , ale inne od wszystkich !!!!! Moje ikony !!!!! I stąd powstał pomysł pisania ikon na szkle metodą rzadką i chyba trudną , przynajmniej tak mówią znajomi artyści plastycy . Sama nie wiedziałam , że to co wymyśliłam ma jakąś fachową nazwę i tu zaskoczenie bo ma – „qasi witro z reliefem” . Tak też drobnymi kroczkami z potrzeby chwili, ale i chęci spełnienia swoich ukrytych marzeń o tworzeniu powstało to co można było zobaczyć na tej wystawie .

  • Dzięki dwóm księżom z naszej parafii sprawy nabrały iście kosmicznego tempa. To ks. Stanisław Mendakiewicz ( główny animator wystawy i jak sam o sobie żartem mówi mecenas artystów ) i ks. Proboszcz Józef Franelak . Bez tych dwóch życzliwych ludzi nic by z wystawy nie wyszło !
  • Stres na otwarciu był wielki . Teraz wiem co czują aktorzy przed premierą ! Pytania kłębiły się w mojej głowie jak lawa w wulkanie. A jak to co zrobiłam nie będzie się podobać? Jak nikt nie przyjdzie ? A jak przyjdzie to skrytykuje ??!!!! Ale nic , klamka zapadła i równo w jednym szeregu z mężem i córką staliśmy przed zaproszonymi gośćmi.
  • I potem coś czego jeszcze bardziej nie lubię ! Trzeba było coś powiedzieć do gości . To są chwile , które przerażają debiutanta , ale chyba mi się z pomocą męża udało . -
  • Nasza córka Klaudia przeczytała swój wiersz który napisała specjalnie na otwarcie wystawy . Wyszło na to, że pisze prawie tak dobrze jak maluje !!
  • A potem wszyscy już oglądali i utwierdzali mnie w przekonaniu , że to co zrobiłam jest ładne , dobre , inne, super itp.

Były gratulacje , wywiady dla gazet i gazetek i wszyscy byli uśmiechnięci i zadowoleni. Może rzeczywiście taki jest los twórców , że nigdy nie są pewni czy to co stworzą trafi do ludzi i pokaże to co chciało się przekazać. Być może ta moja droga będzie trudna i usiana pułapkami , ale z pomocą życzliwych ludzi i mojej rodziny patrzę coraz dalej i z większym optymizmem na TĄ MOJĄ DROGĘ DO WIZERUNKU BOGA.

Katarzyna Stawarska - Kula